niedziela, 28 listopada 2010

Część 3

Gdy Julia biegła przez las nic nie widziała, łzy zamazywały jej obraz, a gałęzie ocierały twarz. Nagle złapał ją Allen.
- Julka, co jest ? - spojrzał z troską na dziewczynę i otarł jej policzki.
- Allen, jak dobrze, że jesteś ! - Julia wciąż płakała i przytulała się do swojego przyjaciela, czuła się bezpieczna.
- Czy ktoś cię skrzywdził ? Julia, odpowiedz mi - Allen położył dłonie na jej policzkach.
- Nie, popełniłam wielki błąd... Nie wiem czemu, ale całowałam się z tym mulatem. To była tylko chwila zapomnienia, a teraz żałuję, kierowałam się jego wyglądem, zawsze marzyłam o ciemnoskórym mężczyźnie i jeszcze takim umięśnionym - Julia uspokoiła się w ramionach Allen'a.
Chłopak usiadł na pniu milcząc i podał swoje dłonie Julii. Po chwili znalazła się na jego kolanach. Dziewczyna wtulała się w chłopaka i lekko uśmiechała. Spojrzeli sobie w oczy, Allen pogłaskał ją po policzku i przymrurzył oczy. Julia objęła go za szyję i pocałowała delikatnie w usta z wielką czułością.
- Zawsze chciałam to zrobić... - dziewczyna musnęła wargami jego usta i wzięła głęboki oddech.
- Ale dobrze wiemy, że nic z tego nie będzie. Nie mogę zostawić Shanell, a ty jesteś jej przyjaciółką - Allen otworzył oczy i mocniej objął Julię.
- Wiem, wiem... Kocham ją jak siostrę, ale mogłaby zrozumieć... - dziewczyna powiedziała z zakłopotaniem i wstała z kolan Allen'a.
- Nie, Julka, nie mogłaby. Nie zrobimy jej tego, rozumiesz ? Ja nie zrobię, nie potrafię skrzywdzić dziewczyny, nie jestem taki - Allen spuścił głowę i wstał.
Objął Julię od tyłu, oparł głowę o jej ramię i pocałował w policzek.
- Chodźmy już lepiej, dobrze ? - Allen złapał ją za dłoń, pocałował w usta i odsunął się dość daleko.
- Nie przesadzaj, możesz iść bliżej - zaśmiała się Julia i przybliżyła do siebie chłopaka.
Doszli do samochodu i Shanell rzuciła się na Allen'a.
- Gdzie ty tyle byłeś ? Stęskniłam się ! - pocałowała go namiętnie na co Julia nie mogła patrzeć i poszła nad jezioro.
Usiadła na trawie i patrzyła na zachód słońca. Była tak zapatrzona w niebo, że nawet nie zauważyła jak siada obok niej Ismail. Chłopak pogładził ją po ramieniu. Gdy Julka zobaczyła jego ciemną dłoń gwałtownie się odsunęła.
- Co... Co ty tu robisz ? - miała zniesmaczoną minę i wstała z ziemi.
- Chciałem z tobą porozmawiać. Mówiłaś, że zostajesz tutaj na jeden dzień, a ja chciałbym się z tobą lepiej poznać. Wiem, nie przepadasz za mną po tym co między nami zaszło, ale sądzę, że powinnaś dać mi drugą szansę. Nie musimy być od razu parą, możemy być przyjaciółmi - Ismail patrzył jej głęboko w oczy z nadzieją, że wszystko im się poukłada.
- Eh, no może trochę przesadziłam i to moja wina, że doszło do tego pocałunku. Ja cię w sobie rozkochałam i ja cię odkocham - powiedziała stanowczo i usiadła obok chłopaka.
Rozmawiali bardzo długo, była już noc. Julia wstała z ziemi razem z Ismail'em.
- Jutro jadę, było miło, dziękuję za wszystko. Jesteś dobrym przyjacielem... - nie wierzyła sama w to co powiedziała i uścisnęła jego dłoń.
- Tak, przyjacielem... Mamy swoje numery, więc pisz od czasu do czasu, będę czekał - chłopak powiedział ze łzami w oczach i przytulił Julię.
Długo obejmował ją w swoich ramionach, a ona całowała go po policzku. Gdy pożegnali się, Julia wsiadła do samochodu, w którym nikogo nie było. Nie wiedziała gdzie jest Allen i Shanell. Nagle zza fotelu wyskoczył Allen. Julia uderzyła się w głowę ze strachu.
- Allen ! Co ty wyprawiasz ?! Ogłupiałeś ?! - dziewczyna zdenerwowała się i uderzyła go w głowę.
- Nie obrażaj się. Mam ważną sprawę - powiedział cicho Allen - chodzi o to, że myślałem o nas i mogłoby coś z tego być. Ja naprawdę coś do ciebie czuję, a chyba ty do mnie też i... Mogę być z tobą i Shanell - przygryzł wargę i złapał Julię za rękę.
- Nie ma mowy ! Nigdy Allen, przepraszam. Jesteś z Shanell, a my to tylko przyjaciele... - skłamała Julia i spuściła wzrok.
- Pocałuj mnie, kocham te usta - uśmiechnął się Allen i pogładził jej policzek.
- To nie jest dobry pomysł - westchnęła i wzięła jego dłoń z twarzy.
- Ale dlaczego ? Wiem, że tego chcesz, tak jak ja. Mam sam to zrobić ? - spojrzał jej głęboko w oczy i przybliżył swoją twarz do jej, a po chwili pocałował czule i znów się uśmiechnął.
- Allen, to za daleko zaszło, nie mogę tak. Nie potrafię mieć romansu z chłopakiem mojej przyjaciółki - łzy spłynęły po twrzy Julii.
Siedzieli w samochodzie, gdy nagle dołączyła do nich Shanell.
- Co jest, ty płaczesz ? - zdziwiła się dziewczyna i przytuliła Julię.
- Nie, coś mi do oka wpadło - zaśmiała się Julka i klepnęła Shanell w plecy.
- Już myślałam, nie lubię jak jesteś smutna czy coś. Ja nigdy bym cię nie skrzywdziła - Shanell cmoknęła Julię w policzek i rozłożyła fotel.
Julii było głupio po słowach Shanell i tej nocy ciężko było jej zasnąć. Długo pisała smsy z Ismail'em, który stał się jej przyjacielem, a Shanell i Allen spali jak małe dzieci.

środa, 17 listopada 2010

Część 2

Wróciła do domu, otworzyła szafę i zaczęła pakować wszystkie niezbędne rzeczy, a mianowicie : kosmetyki, bieliznę, ubrania. Zeszła bardzo cicho na dół by wziąć bułkę i wodę na drogę. O godzinie 00.46 wyszła przed dom i czekała.
Po kilku minutach podjechał stary, pomarańczowy samochód z odpadającym zderzakiem. Myślała, że wybuchnie śmiechem, ale powstrzymała się w miarę szybko. Wsiadła do luksusowego wozu Allen'a, który ruszył z piskiem opon.
Allen jak zawsze palił papierosa i nie zwracał na nic uwagi, natomiast Shanell pocałowała Julię w czoło na przywitanie i zaczęła się śmiać.
- Nigdy się tak nie bawiłam, a to dopiero początek Kochana - poprawiła swoje brązowe włosy i wyciągnęła różowy błyszczyk.
- Ja się nie wyspałam przez was, ale może być fajnie w sumie - Julia odsunęła szybę od samochodu i wystawiła przez nią dłoń.
Czuła się jak wolny ptak, który mógł robić wszystko, na co tylko miał ochotę. Będąc blisko przyjaciół czuła się jak w niebie. Choć dziwne, że miała motylki w brzuchu.
W trakcie drogi zatrzymali się na przystanek.
- Gdzie w ogóle jedziemy ? - dziewczyna zapytała patrząc na Allen'a i wskakując mu na plecy.
- Jedziemy wszędzie. Będziemy zatrzymywać się w jakichś fajnych miejscach, nocować tam i jechać dalej, przejedziemy całą Polskę maleńka - zaśmiał się Allen i pociągnął papierosa puszczając wielki dym.
Bardzo nie lubiła, gdy mówił do niej "maleńka", więc zeszła z jego pleców i usiadła na krawężniku. Shanell poszła na krótki spacer, rozmawiając przez telefon, a Allen usiadł obok Julki.
- Nie obrażaj się, złość piękności szkodzi droga Julio - chłopak zrobił dzióbek jakby miał pocałować Julię i wyrzucił papierosa.
- Mógłbyś już przestać ? Nie mam zamiaru być piękną drogi Allen'ie - wystawiła język i poczochrała mu włosy.
Popatrzyli sobie w oczy, wtedy zobaczyła pierwszy raz powagę Allen'a, co ją zdziwiło. W jej brzuchu było miłe uczucie, lecz szybko odwróciła wzrok. Chłopak również poczuł się niezbyt komfortowo i wstał w krawężnika.
Shanell wróciła i ruszyli w dalszą drogę.
16.24 - dojechali do niewielkiej wioski, w której znajdowało się jezioro. Wyszli z samochodu, a rzeczy zostały w środku. Od razu ucieszona pobiegła do wody w ubraniach, a za nią Shanell. Zachowywały się jak dwa małe wariaty cieszące się z głupiej zabawy. Gdy wyszły z wody położyła się na piasku obok jeziora i patrzyła w niebo, gdy nagle przed jej oczami zobaczyła przystojnego mulata. Nie dość, że miała słabość do blondynów o błękitnych oczach to również do wysokich mulatów z czarnymi loczkami. Nie mogła sobie odpuścić - nie tym razem. Wstała zatem z piasku i ruszyła w kierunku chłopaka poprawiając włosy.
- Cześć, jestem Julia. Mieszkasz tu ? - uśmiechnęła się i popatrzyła mu w czarne oczy.
- Cześć, na imię mi Ismail. Tak, można powiedzieć, że od zawsze. Potrzebujesz może przewodnika po tym uroczym miasteczku ? - chłopak uśmiechnął się uroczo i przetarł mokrą twarz.
- Hmm... Tak, zdecydowanie, mam jeden dzień na to miasteczko i z chęcią je zobaczę. A byłbyś zainteresowany oprowadzeniem mnie ? - Julia trzepotała rzęsami niczym niewinna dziewczynka.
- Oczywiście, że tak. Możemy się tutaj spotkać za 30min ? Wtedy pokażę Ci okolicę, a to długo nie zajmie - Ismail spojrzał na Julię błyszczącymi oczami.
- Dobrze, więc za 30min tutaj - dziewczyna uśmiechnęła się promiennie i poszła do samochodu.
Szybko się przebrała i pomalowała, była wniebowzięta.
- Julka, gdzie ty byłaś ? - Shanell zaśmiała się podchodząc do samochodu.
- Idę zaraz spotkać się z Ismail'em. Jest mulatem i mnie oprowadzi po miasteczku - Julka pocałowała przyjaciółkę w kącik ust i złapała za dłoń.
Nagle przyszedł Allen i stanął za nią.
- Co panie robią obok moje pięknego wozu ? - chłopak oparł się o samochód, w wyniku czego odpadł zderzak - Szlag by trafił ! - Allen złapał się za głowę i zaczął naprawiać zderzak.
- Tak Skarbie, boski wóz - powiedziała Shanell śmiejąc się i głaszcząc swojego chłopaka po głowie.
Na plaży pojawił się Ismail, ubrany na biało. Wyglądał nieziemsko, Julia była podniecona ich spotkaniem i zaczęła biec w jego stronę.
- No to jak, gotowa ? - chłopak uśmiechnął się i złapał dziewczynę delikatnie za ramię.
- Jasne, to chodźmy - Julia wsunęła dłonie do kieszeni i ruszyli przed siebie.
Rozmawiali o wszystkim i o niczym. Dziewczyna opowiedziała mu wszystko o sobie, cieszyła się, że nadają na tych samych falach, ponieważ Ismail ma takie same zainteresowania.
- A Ty, co mi powiesz o sobie ? - zapytała Julia patrząc na chłopaka, a raczej na mężczyznę.
- Nazywam się Ismail Khazanbeik, pochodzę z Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ale mieszkam tutaj, choć tam się urodziłem. Mój ojciec ma na imię Al Abbas, a mama Nusajba. Czyli jestem arabem, ale nie bój się mnie, proszę. Nie jestem taki jak mówią - chłopak posmutniał i spojrzał w ziemię.
- Ej, jeszcze Cię nie znam i nie obchodzi mnie to co mówią ludzie, za dużo mówią i praktycznie same brednie, więc spokojnie. A w ogóle... - dziewczyna pomasowała mu bark i kątem oka spojrzała w stronę Ismail'a.
- Tak, o co chodzi ? - chłopak zakłopotany spojrzał na Julię.
- Zawsze podobali mi się Arabii, tak już miałam... - Julka zawstydziła się i odwróciła.
- Tak ? To... Bardzo miłe szczerze powiedziawszy - Ismail spojrzał Julii w oczy i uśmiechnął się czule, pogłaskał jej policzek, choć wiedział, że nie powinien.
To był ułamek sekundy, zwykłe pożądanie, pragnienie. Julia położyła dłonie na jego klatce piersiowej i polizała go po ustach. Przeszedł przez nią dreszcz, chciała więcej i tak się też stało. Zaczęła dotykać go po klacie i całować bardzo namiętnie, pikantnie, bez opamiętania. Czuła, że tak właśnie chce, że chce całować go po duzych, murzyńskich ustach i czuć jego dotyk na swoich biodrach. Nie chcieli się od siebie oderwać, lecz tak się musiało stać, gdy zabrakło im oddechu. Spojrzeli sobie rozpalonymi żarem oczami i przytulili mocno. Julia milczała, wiedziała, że to nie jest miłość tylko samo pożądanie.
- Podoba ci się jak całuję ? - zapytał cicho Julii, szepcząc jej do ucha.
- Tak i to bardzo - odpowiedziała dziewczyna i po chwili dodała - Masz pociągające ciało i usta, mogę cię całować cały dzień i noc, ale pamiętaj, że nie chcę niczego więcej.
- Rozumiem, mi naprawdę bardzo się podobasz, a teraz nawet... Kocham cię, wiem, to bardzo dziecinne, ale czuję tą chemię, czuję miłość, gdy na ciebie patrzę - spojrzał jej w oczy z powagą.
Julia nie wytrzymała tego napięcia, wyrwała się z jego ramion, przestraszona wyznaniem miłości uciekła w stronę lasu. Ismail wiedział czemu to zrobiła, bał się, że ją straci, ale nie zamierzał przestać walczyć, czuł, że to prawdziwa miłość...






Imię : Ismail.
Nazwisko : Khazanbeik.
Wiek : 19.
Pochodzenie : Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Rodzice : Al Abbas i Nusajba Khazanbeik.
Zakochał się w Julii od pierwszego wejrzenia.
Zainteresowania : pływanie, piłka nożna, lubi chodzić na siłownię, tańczyć, czytać książki fantastyczne.

wtorek, 16 listopada 2010

Część 1

Julia, dziewczyna mająca 18lat, mieszka wraz z ojcem w Nowym Jorku. Choć nie lubi zbytniego hałasu, wielkich afer bez powodu za nic nie wyprowadziłaby się z rodzinnego miasta. Jej matka zmarła, gdy dziewczyna miała niecałe 7lat. Jej ojciec, wysoki, przystojny mężczyzna w wieku 63lat, ma na imię Anthony i pochodzi z Anglii, natomiast jej zmarła matka urodziła się w Polsce, stąd dziewczyna znała dość dobrze język Polski.
Był cichy, spokojny wieczór. Julia jak zawsze wieczorem leżała w łóżku rozmyślając o wspaniałej, romantycznej miłości, wysokim, przystojnym blondynie o błękitnych oczach i zastanawiała się dlaczego jeszcze nigdy nie spotkała odpowiedniego chłopaka. Dziewczyna po długich rozmyślaniach zasnęła. Śpiąc wierciła się, łzy ciekły jej z oczu. Śnił jej się straszny sen.
- Zostaw mnie ! - mężczyzna w śnie targał dziewczyną z całych sił zdzierając z niej ubrania, trzymając w dłoni nóż.
Gdy zdarł ubranie, chwycił ją z wielką mocą za nadgarstki, z których wypłynęła gęsta krew koloru czarnego. Kości dziewczyny zaczęły się łamać. Następnie czarny mężczyzna złapał za nóż i zaczął odcinać jej dłonie.
Julia z przerażenia krzyknęła przez sen. Do jej pokoju szybko przybiegł ojciec, złapał dziewczynę zaniepokojony i otarł jej mokrą twarz.
- Julio, obudź się ! Co się stało, dlaczego krzyczysz ? - zaniepokojony staruszek spojrzał dziewczynie w oczy.
- Tato, jak dobrze, że jesteś ! Tak strasznie się bałam, to było okropne - dziewczyna zapłakała i spojrzała na nadgarstki, które były całe.
Mężczyzna przytulił ją, pocałował w czoło, życzył spokojnej nocy i wyszedł do swojej sypialni myśląc, że jego córka szybko zaśnie i uspokoi się sama, w duchu.
Drugiego dnia, gdy dziewczyna wstała poszła od razu do łazienki wymyć się, spojrzała znów na nadgarstki. Przerażona zemdlała, gdyż na jednym nadgarstku był wyryty znak, którego przed snem nie było. Gdy Julia ocknęła się wciąż patrzyła na swą dłoń, nie dowierzała temu co widzi. Podeszła do umywalki i przemyła twarz, ubrała się, zeszła na śniadanie. Na stole stał talerz z kanapkami, a przy nim siedział ojciec Julii.
- Jedz Kochanie, widzę, że miałaś ciężką noc. Pamiętaj, że to tylko sen - uśmiechnął się Anthony i wziął gazetę do ręki.
- Ale tato, popatrz na moją dłoń, ten znak - dziewczyna odsłoniła nadgarstek, na którym już nic nie było - ale jak to... - przerażona pobiegła do swojego pokoju - coś jest ze mną nie tak, muszę się opanować, miałam zwidy.
Dziewczyna wzięła torbę i wyszła do szkoły, która miała się kończyć za niecały tydzień.
W liceum ma jedną przyjaciółkę, Shanell, z którą zna się od początku szkoły średniej. Ma ona chłopaka, Allena, z którym jest od 3lat.
Julia doszła do szkoły zapominając o całej strasznej nocy, którą przeżyła.
- Julka, dawno cię w szkole nie było, co jest grane ? Nigdy nie opuszczałaś zajęć. W wakacje mi wynagrodzisz te wszystkie dni osobno. Pojedziemy z Allen’em przed siebie, na wakacyjną przygodę, niezapomniane wakacje, co ty na to ? – Shanell zaśmiała się trzymając mocno swojego chłopaka za dłoń, który rozmawiał przez telefon.
- Wiesz, to dobry pomysł, muszę odpocząć chociaż trochę. Tylko nie wiem czy mój ojciec się zgodzi, wiesz jaki jest, jak się troszczy – westchnęła Julia patrząc na Allen’a, który schował telefon do kieszeni, przytulił Shanell i pocałował ją bardzo namiętnie.
- Znów się zaczyna, ja spadam, a wy róbcie sobie co chcecie, ale nie przy mnie – dziewczyna zachichotała pod nosem i poszła w stronę klasy, a jej przyjaciele wciąż nie odrywali się od siebie.
Julia siadła w ostatniej ławce, przy oknie. Lekcje prowadziła Pani Carter, nauczycielka chemii. Julia nie lubiła tego przedmiotu, więc całą lekcję patrzyła przez okno na grających chłopaków w piłkę nożną.
Po lekcjach wraz z Shanell i Allen’em poszli nad rzekę.
Allen był nałogowym palaczem, lubił pić piwo, a od czasu do czasu brał narkotyki. Razem z Shanell usiedli na pniu drzewa, ona na jego kolanach i zaczęli się całować. W trakcie pocałunku chłopak pociągał papierosa.
- Julka, jarasz ? – Allen spojrzał swoim zabójczym wzrokiem na Julię i wystawił papierosa.
- Nie, nigdy nie próbowałam – powiedziała dziewczyna i popatrzyła mu w oczy.
- Możesz spróbować, chodź i pociągnij – Allen z podnieceniem wystawił papierosa, po czym Julia go pociągnęła i zaczęła kasłać.
- Widać, że brak doświadczenia. Trzeba ostrożnie za pierwszym razem, potem będzie szło gładko maleńka – Allen wystawił swój długi język, po czym znów wsunął papierosa do ust.
Shanell wstała z jego kolan i przytuliła swoją przyjaciółkę.
- Wyjeżdżamy dzisiaj, Allen może się tylko w nocy wyrwać, więc jak chcesz, jedziesz bądź nie. Będziemy czekać o 1.15 pod twoim domem. Przyjedziemy samochodem Allen’a, nie spóźnij się, bo nie wypali – dziewczyna pocałowała przyjaciółkę w policzek, wzięła swojego chłopaka za dłoń i poszli w swoją stronę.
Allen idąc z Shanell odwracał się w kierunku Julii, choć sam nie wiedział czemu…

Komentujcie, dzisiaj może jeszcze dodam drugą część. : ) Podoba się ? ; D


BOHATEROWIE :


Imię : Julia.
Nazwisko : Moore.
Wiek : 18.
Zamieszkanie : Nowy Jork.
Rodzice : Maria i Anthony Moore.
Przyjaźni się z Allen'em i Shanell.
Interesuje się : książkami, muzyką.
Lubi spędzać czas z przyjaciółmi.








Imię : Shanell.
Nazwisko : Smith.
Wiek: 18.
Zamieszkanie : Nowy Jork.
Rodzice : Francesca i William.
Przyjaźni się z Julią, ma chłopaka Allen'a.
Interesuje się : chłopakami, dobrą zabawą, imprezami, modą.







Imię : Allen.
Nazwisko : McLevis.
Wiek : 21.
Zamieszkanie : Nowy Jork.
Rodzice : Elizabeth i Aaron.
Ma wielu kolegów, przyjaźni się z Julią, jest chłopakiem Shanell.
Interesuje się : imprezami, zabawą, dziewczynami.
Lubi palić i pić.